Kiedy na bazarze kupując chleb, chciałam zapłacić, coś mnie powstrzymało.
– Jeszcze pączka, poproszę – dodałam.
– Przecież ty nie lubisz pączków –wychwycił szybko mój mąż.
Lekko zmieszana przyznałam mu rację.
– Dawno nie jadłam pączków. Chyba rzeczywiście ich nie lubię.
I nie kupiłam…
Nie kupuję ich w drodze do pracy, nie czekałam jakoś szczególnie na tłusty czwartek, czyli tzw. pączkowe szaleństwo. Nie pamiętam też, kiedy ostatnio jadłam pączki. Skoro do tej pory mówiłam, że ich nie lubię, skąd ta nagła ochota? Czyżby zmienił mi się smak i upodobania? A może to nieświadomy pociąg do słodyczy?
Przychodzi mi na myśl pewna teoria psychologiczna, która to wyjaśni. Daryl Bem w teorii autopercepcji opisuje, w jaki sposób tworzymy wyobrażenia o sobie samych – o tym jacy jesteśmy, o swoich postawach, preferencjach i upodobaniach. Zdaniem Bema o swoich postawach lub cechach wnioskujemy na podstawie obserwacji własnego zachowania. Kiedy przyglądamy się innym, już po chwili wyciągamy wnioski o tym, kim są, jacy są, co czują. Działamy często automatycznie, bazując na wcześniejszych doświadczeniach i wyuczonych regułach. Ułatwia nam to codzienne funkcjonowanie. Podobnie, obserwując siebie w różnych okolicznościach, wyciągamy wnioski o własnych cechach i postawach.
Jakie ma to przełożenie na decyzje zakupowe i to, co jemy? Spróbuj odpowiedzieć na pytanie:
Jak myślisz, dlaczego częściej jesz chleb pełnoziarnisty niż biały?
Prawdopodobnie odpowiesz (oczywiście pod warunkiem, że faktycznie jesz go częściej):
Jem pełnoziarnisty chleb, ponieważ go lubię.
Daryl Bem powiedziałby, że jest wręcz przeciwnie i przekonałby Cię, że lubisz ciemny chleb, ponieważ często go jesz. Lubisz ludzi, z którymi często się spotykasz; lubisz potrawy, które często jesz.
To na podstawie obserwacji własnego zachowania wyciągamy wnioski na swój temat.
Nasze odczucia, stany wewnętrzne, postawy wobec osób i rzeczy dostosowują się do naszych zachowań, a nie odwrotnie, jak się powszechnie uważa. Angażujemy się w jakieś zadanie, robimy coś często i na tej podstawie wnioskujemy, że to lubimy. Szukamy wewnętrznego uzasadnienia swoich zachowań, aby były racjonalne. Ktoś, kto troszczy się o zwierzęta i ich los, myśli o sobie jako o osobie opiekuńczej. Kupuję owoce i warzywa, a zamiast siłowni wybieram bieganie, więc lubię taki styl. Czy lubię pączki? Może nie lubię właśnie dlatego, że ich nie jem.
Z teorii autopercepcji Bema wynika, że inni mogą manipulować naszymi postawami i przekonaniami. Mogą to osiągnąć poprzez wpływ na nasze zachowanie. Inny psycholog Leon Festinger w swoim badaniu zaobserwował, że jeżeli poprosimy ludzi, aby napisali esej, w którym będą chwalić poglądy, z którymi się nie zgadzają, to okaże się, że w pewnym stopniu zmodyfikują swoje pierwotne poglądy. Dzieje się tak dlatego, że chcemy, aby nasze sądy były spójne z zachowaniem. Jeżeli napisaliśmy esej, to musimy jakoś się przekonać, że tak uważamy. Nie lubimy dysonansu.
Efekt zauważony przez badaczy możemy wykorzystać w stosunku do siebie, aby trochę „manipulować” sobą. Jeżeli chcesz być wesoły, częściej się uśmiechaj, generuj pozytywne myśli o sobie, a wpłynie to na Twoje samopoczucie. Psychologowie przekonują, że wyobrażanie sobie pozytywnych rzeczy, jak osiągnięcie sukcesu lub spełnienie marzeń, może zdziałać cuda. Uczestnicy innego eksperymentu Bema mieli za zadanie przypomnieć sobie szczęśliwe chwile z przeszłości, po czym wypełnili test osobowości. Okazało się, że byli bardziej szczęśliwi, niż w sytuacji, gdy wcześniej przywoływali złe wspomnienia. Oto jak wiara w sukces (także w odchudzaniu) może wpłynąć na jego osiągnięcie. Jak myślenie wpływa na nasze zachowanie.
Aby polubić zdrowe jedzenie, zrób pierwszy krok
Odnieśmy teorię do nawyków żywieniowych. Nawyk to sposób zachowania, który jest wyuczony, trwały i automatyczny. W zmianie nawyków żywieniowych chodzi właśnie o zmianę trwałą, która wymaga czasu i którą trzeba wypracować. Zatem jeżeli chcesz coś zmienić, trochę lepiej się odżywiać, może częściej ćwiczyć i nie chcesz, aby kolejny raz skończyło się na słomianym zapale, przede wszystkim uzbrój się w cierpliwość. Na nawyki, które masz, być może pracowałeś latami, zatem nowa zmiana też nie przyjdzie z dnia na dzień. Zacznij od małych rzeczy – wysiądź na wcześniejszym przystanku i pokonaj tę odległość piechotą, zacznij od zdrowego jednego posiłku… Totalna rewolucja najczęściej szybko się kończy. Najtrudniej jest zacząć, ale zmiany wprowadzane małymi krokami przyniosą efekty, które Cię zaskoczą.
Jesteś gotowy na zmianę? Przeczytaj – Małe kroki ku dużej zmianie.
Kiedy zaczniesz ćwiczyć codziennie nawet przez 10 minut, a do kuchni wprowadzisz chociaż jedną zmianę, z czasem zaczniesz obserwować swoje zachowania i myśleć:
„Jestem systematyczny i wytrwały w swoim działaniu”,
„Skutecznie zmieniam swoje odżywianie”.
Wzrośnie Twoje poczucie kontroli i skuteczności w działaniu.
Pozytywne myślenie o sobie z kolei będzie Cię napędzać do kolejnych zmian.
Na podstawie obserwacji swojego zachowania, będziesz wnioskować o sobie:
„Czuję się dobrze, kiedy uprawiam sport i dobrze się odżywiam. Lubię to.”
Chodzi o to, aby najpierw się przełamać, wyrwać ze starej rutyny, a z czasem zmiany staną się nowymi nawykami i polubisz to, co robisz. To udowodnione naukowo 😉
Może Cię zainteresować
Jesteś tym, co jesz
14 października 2014
Zmiana nawyków żywieniowych w 10 krokach
5 grudnia 2014
Kiedy motywacja podcina skrzydła – jak to możliwe?
5 grudnia 2017
Co robić, kiedy rodzina nie akceptuje Twojej zmiany nawyków?
2 listopada 2017
Hej 🙂 tak, w 100 % się zgadzam…wyobrażanie sobie pozytywnych rzeczy, jak osiągnięcie sukcesu może zdziałać cuda. Świetny post 🙂