Żyjemy w kulturze, w której dominują ideały fizycznego piękna, a o wartości świadczą osiągnięcia i zrealizowane cele. Kiedy napotykamy na trudności w ich realizacji, zaczynamy wierzyć, że jesteśmy niewystarczające, brakuje nam silnej woli, a jedynym sposobem na poczucie się wartościową i szczęśliwą wydaje się osiągnięcie określonych celów sylwetkowych oraz przybliżenie się do panującego kanonu piękna. Lista zaleceń i propozycji, czym jest dbanie o siebie, stale się wydłuża, a poprzeczka bycia osobą „zadbaną” zawisła niezwykle wysoko. Wiele kobiet czuje się zagubionych w sprzecznych narracjach związanych z dbaniem o zdrowie, odżywianie i ciało. Oscylują między wkładaniem energii w proces rozwiązania problemu masy ciała, wyglądu lub złych nawyków a brakiem motywacji do działań i odpuszczaniem. Często tkwią w błędnym kole odchudzania i tycia, dbania o siebie i wracania do starych schematów.

Czym jest dbanie o siebie?

Dbanie o siebie (ang. self-care) to zbiór zachowań wpływających na zdrowie fizyczne i psychiczne – na stan ciała, równowagę emocjonalną i rezyliencję (tj. odporność psychiczną). Jako że termin self-care jest często wykorzystywany przez branżę beauty i fitness, dbanie o siebie zaczęliśmy utożsamiać jedynie ze staraniami o wygląd poprzez dostosowanie się do wyśrubowanego i coraz trudniej osiągalnego kanonu piękna. Wiele reklam kosmetyków zachęca do pokochania siebie, wytrwałości w realizowaniu swoich wartości i jednocześnie prezentuje produkty poprawiające wygląd. Co prawda atrakcyjność fizyczna koreluje w nieznacznym stopniu z ogólnym poziomem szczęścia, ale należy być ostrożnym w wyciąganiu wniosku o zależności przyczynowo skutkowej. Nawet jeżeli uznamy, że istnieje związek między wyglądem a poziomem szczęścia, to istnieją inne ważniejsze czynniki decydujące o szczęściu, jak relacje, poczucie sensu, satysfakcjonująca praca. Z całą pewnością piękno nie jest panaceum na brak szczęścia. Warto, abyśmy wrócili do autentycznego dbania o siebie, rozumianego jako holistyczna troska o swój dobrostan, potrzeby, emocje oraz o kondycję ciała, w którym żyjemy i czujemy. Samodbanie powinno być wartością w naszym życiu, a nie tylko celem samym w sobie.
dbanie o siebie

Czy to znaczy, że dbanie o wygląd jest złe?

Piękno było, jest i będzie ważne. Postrzeganie piękna opiera się na rzadkim jego występowaniu, dlatego się wyróżnia, zwraca uwagę, zachwyca i pociąga. Dotyczy to na przykład niezwykłych zjawisk przyrody, sztuki i fizycznego piękna. Piękno będzie mieć zawsze istotne znaczenie dla ludzkiego umysłu. Oglądanie piękna pobudza obszary mózgu związane z przetwarzaniem przyjemnych bodźców, pobudza ośrodek nagrody, zwiększa wydzielanie dopaminy, zatem reakcja na piękno ma podłoże biologiczne. Teoria ewolucji tłumaczy dodatkowo, dlaczego postrzeganie atrakcyjności fizycznej zachodzi automatycznie, szybko i przetrwało około 2 mln lat. Wybór cech świadczących o zdrowiu i płodności zwiększał szanse reprodukcyjne i nadal jesteśmy wrażliwi właśnie na te szczegóły kobiecego wyglądu: młodość, symetria, czysta skóra, sylwetka klepsydry. Chociaż czasy się zmieniły i obecnie jednym z kluczowych czynników wpływających na decyzje reprodukcyjne są warunki ekonomiczne, to nadal osoby atrakcyjne nieświadomie lub świadomie uznajemy za zdrowsze. Uroda zawsze miała znaczenie, ale nigdy w takim stopniu nie byliśmy zalewani obrazami wyidealizowanego kobiecego piękna, które jest praktycznie niemożliwe do osiągnięcia bez znacznych ingerencji w ciało. Żyjemy w kulturze, która myśli o wartości człowieka na podstawie tego, co jest zewnętrzne – osiągnięcia, status ekonomiczny, wykształcenie i wygląd. W filmach, serialach częsty jest motyw przemiany dziewczyny z grubszej, stereotypowo brzydszej, nierzadko w okularach, która po przemianie w lepiej ubraną i szczuplejszą staje się szczęśliwsza, doceniana i osiąga sukcesy. Możemy się uśmiechać na myśl o scenariuszu jednak wpisuje się on w ogólny przekaz, że osoba, której wygląd jest bardziej zbliżony do ideału piękna jest szczęśliwsza.
Warto powiedzieć, że ideał pięknego wyglądu lub ideał sylwetki jest ideałem, a ideały mają to do siebie, że są nieosiągalne. Z drugiej strony przemysł modowy, urodowy i odchudzający chce, abyśmy wierzyli, że jest w zasięgu możliwości, abyśmy kupowali ich produkty. Niestety droga w kierunku przybliżania się do ideału nie ma końca i może prowadzić do obsesji piękna.

Jeżeli dążysz do ideału pięknego wyglądu i napotykasz trudności w jego realizacji, mogą się wydarzyć 3 scenariusze:

  1. Możesz dojść do wniosku, że to Twoja wina, że nie możesz sprostać standardom. Będziesz czuć wstyd, bezsilność, a Twój umysł będzie opowiadać historię o byciu niewystarczającą, wadliwą i niekonsekwentną. Co więcej, możesz uwierzyć tym słowom i stojąc przed lustrem, czuć wstręt, odrazę lub złość. Kiedy tak ważny aspekt człowieczeństwa budzi niechęć lub nienawiść, trudno mieć szacunek do siebie i widzieć sens w dbaniu o siebie.
  2. Możesz zacząć starać się bardziej i ponad miarę - przejść na jeszcze bardziej restrykcyjną dietę, ćwiczyć więcej, poświęcać wyglądowi jeszcze więcej czasu, energii i pieniędzy. Wygląd stanie się pryzmatem, przez który będziesz patrzeć na świat. Spotykając nowo poznaną osobę, będziesz koncentrować się na jej powierzchowności i do niej się porównywać. Na spotkaniu z przyjaciółkami będziesz analizować, co i ile jedzą. Pytania zadawane sobie: kim chcę się stać, o czym marzę, czego potrzebuję, zostaną zastąpione pytaniami: jak wyglądam, ile ważę, jak widzą mnie inni...
  3. Możesz pójść własną drogą, gdzie wiesz, że istnieje kanon piękna i wszystko co robimy w zakresie ciała jest w odniesieniu do tego kanonu, ale świadomie decydujesz, co chcesz robić, a na co się nie zgadzasz. Sprawdzasz, czy dbasz o siebie z troski o swój dobrostan, czy po to, aby przybliżyć się do ideału piękna, nie czuć lęku przed oceną. Weryfikujesz przekonania, przyglądasz się im, skąd są i czy chcesz, aby kierowały Twoimi decyzjami. Dbasz o wygląd i jednocześnie akceptujesz to, na co nie masz wpływu. A przede wszystkim nie postrzegasz swojego ciała, jako przedmiot przeznaczony do oglądania przez innych, ale odkrywasz możliwości, jakie Ci daje. Angażujesz się w ważne obszary swojego życia, a wygląd nie jest najważniejszym z nich.

Dbanie o siebie jako wartość

Wartościami nazywamy cenione przez nas jakości, jakimi chcemy nasycić swoje życie. Wartości nie są rzeczami, ideami, ani odgórnie ustalonymi zasadami, ale cechami zachowania, które chcemy wprowadzić do swoich działań na stałe. Odpowiadają na pytanie: jak? Jak chcę żyć? Jak chcę się zachowywać? Jak chcę traktować siebie, innych ludzi i otaczający świat? W przeciwieństwie do celów, które określają pożądane rezultaty – co pragniemy mieć, osiągnąć lub dostać – wartości opisują, jak chcemy zachować się w danej chwili i postępować stale. Na przykład: jeżeli chcesz schudnąć i być atrakcyjna, jest to cel, a jeżeli chcesz być osobą dbającą o swoje zdrowie i życzliwą wobec siebie, są to wartości. Mieć dobrą pracę – cel; być sobą odpowiedzialną, wytrwałą – wartości. Wyjechać w podróż – cel; być otwartą, ciekawą świata i innych – wartości. Jeżeli pragniesz pieniędzy, szczęścia, urody, atrakcyjnego ciała, domu lub samochodu – to wszystko są cele, a nie wartości, ponieważ opisują rezultat, którego pragniesz, a nie cechy zachowania. Owo rozróżnienie jest niezwykle pomocne, kiedy zależy nam na budowaniu dobrego życia. Realizowanie celów pozwala działać realistycznie, konkretnie i w sposób mierzalny, a wartości wyznaczają kierunek i podpowiadają, jak chcemy te cele osiągać. Czasami cele są bardzo odległe, wtedy życie zgodne z wartościami będzie dawać nam siłę i poczucie sensu staraniom. A kiedy cele są niemożliwe do osiągnięcia, wartości są kompasem, który wyznacza kurs w kierunku życia, na jakim nam zależy. Samodbanie jako wartość pomaga angażować się w zachowania wspierające zdrowie nawet, gdy odczuwamy bolesne emocje, brakuje nam motywacji, czy mamy zachcianki. Kiedy aktywności fizycznej, zdrowym nawykom żywieniowym lub zabiegom pielęgnacyjnym przyświeca jedynie chęć uwolnienia się od obecnej wagi, niezadowolenie ze swojego ciała lub zyskanie aprobaty innych, ten rodzaj motywacji zadziała chwilowo. Kiedy cel zostanie osiągnięty – zaleczymy dolegliwość, obniżymy masę ciała, naprawimy problem – motywacja do kontynuowania starań zniknie. Długofalowe działania, a dbanie o siebie jest przecież zadaniem na całe życie, potrzebują poczucia sensu – odpowiedzi na pytanie: po co? Po co miałabym codziennie ćwiczyć? Jaką korzyść przyniosłoby mi regularne odżywianie? Jak wpłynęłoby na mnie i moje otoczenie zaspokajanie potrzeby odpoczynku?

Dlaczego całościowe dbanie o siebie i o swój dobrostan jest takie trudne?

Regularność posiłków, codzienny ruch, budowanie nawyków, regulowanie emocji, odpoczynek i dobry sen, pielęgnowanie relacji – to wszystko chociaż niesie dobrą jakość życia, jest trudne. Nie chciałabym nikogo zniechęcać, ale takie są fakty. Piszę o tym dlatego, że jedną z niewspierających narracji jest myślenie, że dbanie o siebie jest proste, wystarczy chcieć, dobrze się zorganizować. To sprawia, że kiedy sprawy nie idą po naszej myśli, zaczynamy w pierwszej kolejności obwiniać siebie.
Przeszkadza też myślenie zero-jedynkowe, tzw. wszystko albo nic, które zakłada, że liczy się tylko zrobione na 100%. A kiedy nawet w niewielkim stopniu nie udaje się zrealizować ustalonego planu lub osiągnąć celu, np. w sytuacji gorszego samopoczucia lub obniżonych zasobów, to już wszystko stracone.
Niska samoocena, perfekcjonizm i samokrytyka również nie pomagają. Nierealistyczne standardy i poczucie bycia wciąż niewystarczającą mogą prowadzić do szybkiego wyczerpania i powrotu do starych schematów. Lęk przed porażką i nieosiągnięciem idealistycznych standardów zniechęcają do podjęcia jakichkolwiek starań. Wewnętrzny krytyk potrafi powiedzieć, że nie ma sensu zaczynać, bo i tak będzie niewystarczająco dobrze, a wcześniejsze doświadczenia i nieudane próby, np. zmiany nawyków obniżają poczucie skuteczności.
Inny powód, dla którego pomimo szczerych chęci dbania o siebie, mamy z tym problem, wynika z faktu, że zachowania które chcemy wprowadzać, pochodzą z zewnątrz. Kiedy kierują nami powinności, oczekiwania innych lub uwewnętrzniona presja „muszę, powinnam, nie wolno mi” , najczęściej czujemy opór przed działaniem lub mamy niewystarczającą motywację wewnętrzną.

Czy dbanie o siebie przybliża Cię do ideału piękna, czy do życia jakim chcesz żyć?

Wiele popularnych marek – odzieżowych, kosmetycznych używa terminu self-care, dbanie o siebie, w kontekście stosowania określonych produktów, robienia konkretnych zabiegów czy kupowania określonych gadżetów. To sprawia, że pojęcie dbania o siebie zawęziliśmy do pielęgnacji ciała, a czasem wręcz samodbaniem nazywamy zachowania, które pogarszają nasz dobrostan – jak nadmierna aktywność fizyczna, restrykcyjna dieta, kontrolowanie wyglądu ciała. W imię samodbania wiele kobiet robi wyzwania, określa cele jak zrzucenie kilogramów do wakacji lub uzyskanie określonego obwodu lub 30 dni masażu twarzy. Zarówno dbanie o zdrowe odżywianie, unikanie mniej zdrowych produktów, aktywność fizyczna i automasaż nie są złe. Sama go wykonuję. Ale kiedy stają się celem samym w sobie, próbą odzyskania poczucia własnej wartości lub próbą ucieczki od braku akceptacji siebie, to te wszystkie zachowania przestają być wyrazem troski o siebie, a stają się aktem nacisku czasem opresji wobec ciała. Chciałabym, żeby dbanie o siebie – o swój dobrostan fizyczny i psychiczny – było jakością, jaką chcemy pielęgnować w życiu i wyrazem życzliwości wobec siebie.
Kiedy dbanie o siebie staje się naszą wartością, możemy żyć w zgodzie z nią na różne sposoby. Wartość bycia dbającą i troskliwą dla siebie może motywować nas do systematycznych ćwiczeń na siłowni, regularnego masażu lub pielęgnacji. Wartość taka jak „być dbającą o siebie” może także  leżeć u podstaw drobnych działań (jedzenie posiłku w pracy, poranne rozciąganie, spacer, balsamowanie ciała), które w dłuższej perspektywie sprzyjają zdrowiu i dobremu samopoczuciu. A kiedy z jakiegoś powodu te działania nie są możliwe, zaprasza do pytania:
Jak mogłabym dzisiaj pielęgnować tę wartość, z tą energią, którą mam, w tych okolicznościach, które są?
Dbanie o siebie to kierunek, w jakim chcemy podążać i sposób na dobre przeżycie życia.